Choć w branży IT wciąż zarabia się najlepiej, widać już skutki zwolnień grupowych – czytamy w raporcie o małopolskim rynku pracy. I mimo że bezrobocie w regionie spada, niepokoić może zjawisko ubogich pracujących.
Przygotowana przez Wojewódzki Urząd Pracy „Ocena sytuacja na rynku pracy województwa małopolskiego w 2023 roku” to kompendium wiedzy na temat tego, co działo się w regionalnej gospodarce w minionym roku, także na tle sytuacji w całym kraju.
Co możemy z niego wyczytać? Między innymi to, że mimo spowolnienia obserwowanego w gospodarce, sytuacja na małopolskim rynku pracy w ostatnim roku nadal była korzystna. Widać to choćby po wciąż zwiększającej się aktywności zawodowej Małopolan (kolejny rok z rzędu przybyło pracujących) oraz dynamicznym wzroście wynagrodzeń. Jak podkreślają analitycy WUP, wzrost ten był wyższy niż poziom inflacji, dzięki czemu zwiększyła się siła nabywcza otrzymywanych przez mieszkańców Małopolski wynagrodzeń.
Jak czytamy w raporcie, w 2023 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosiło 7 797,50 zł. To o 12,6 proc. więcej niż w roku 2022, przy czym w całej Polsce wzrost ten wyniósł 11,9 proc.
Jednocześnie przeciętne wynagrodzenie w Małopolsce jest też wyższe niż w kraju – dokładnie o 353,11 zł. Małopolskę pod tym względem wyprzedzają tylko województwa mazowieckie (8 552,31 zł) i dolnośląskie (7 852,43 zł).
W IT spowolnienie
W jakiej branży zarabia się najwięcej? Tu raczej nie ma zaskoczenia – IT. Najwyższe przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Małopolsce odnotowano w zeszłym roku, podobnie jak w latach poprzednich, w branży informacji i komunikacji, a wynosiło ono 13 646,90 zł brutto. Jednocześnie jednak widać tu osłabienie koniunktury. Płace w IT wciąż rosną, ale nie tak szybko jak wcześniej.
- Duża inflacja spowodowała silną presję płacową i wzrost kosztów pracy w Polsce, szczególnie w IT, gdzie w okresie pandemii i zaraz po niej zapotrzebowanie na kadry szybko rosło. Zdaniem pracodawców, oczekiwania płacowe pracowników były zawyżone. Dopiero teraz, w obliczu mniejszej liczby nowych projektów i zwiększonej konkurencji między kandydatami do pracy, zaczynają się one normalizować – czytamy w raporcie.
Według podanych tam danych, najgorzej zarabia się z kolei w zakwaterowaniu i gastronomii. Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło tam w zeszłym roku 5 204,71 zł.
Mniej zyskownych przedsiębiorstw
Raport pokazuje też, że w Małopolsce znów wzrosła liczba podmiotów gospodarczych. Co więcej, nowo zarejestrowanych firm jest więcej niż tych, które się zamykają. Jak czytamy, na koniec 2023 r. w Małopolsce zarejestrowanych było ponad 481 tys. podmiotów gospodarczych, czyli o ponad 18,1 tys. więcej niż na koniec 2022 roku i o 124,3 tys. więcej niż 10 lat wcześniej.
Poziom przedsiębiorczości znacznie się jednak różni w zależności od powiatu. Najatrakcyjniejszym miejscem do prowadzenia działalności gospodarczej wciąż pozostaje miasto Kraków, gdzie pod koniec zeszłego roku zarejestrowanych było 36,8 proc. wszystkich podmiotów w województwie. Najmniej podmiotów zarejestrowanych było w powiatach proszowickim i dąbrowskim (poniżej 5 tys.).
Jednocześnie też widoczne jest obserwowane w całym kraju spowolnienie gospodarcze. Jak podaje WUP, przełożyło się ono na mniejszą zyskowność małopolskich przedsiębiorstw, choć wciąż udział przedsiębiorców deklarujących zysk jest wyższy niż przeciętnie w kraju. Według danych GUS w trzech pierwszych kwartałach 2023 r. zysk netto odnotowało bowiem 81,8 proc. firm z Małopolski (mniej o 2,7 proc. niż rok wcześniej), w Polsce z kolei poziom ten wynosi 77,2 proc.
Najwyższy odsetek firm deklarujących zysk w trzech pierwszych kwartałach 2023 r. odnotowano w transporcie, najniższy w zakwaterowaniu i gastronomii.
Obcokrajowcy w Małopolsce
Na małopolskim rynku pracy wciąż mocno widoczni (i potrzebni) są także obcokrajowcy. Od stycznia do grudnia odnotowano w Małopolsce 121 260 dokumentów legalizujących zatrudnienie cudzoziemców, przy czym zmienił się profil migracji zarobkowej. W porównaniu do czasów przed pandemią i wybuchem wojny w Ukrainie widać, że zmniejszyła się dominacja mężczyzn (co WUP tłumaczy feminizacją imigracji z Ukrainy), jednocześnie zwiększyła się różnorodność narodowościowa. Choć wciąż najwięcej dokumentów legalizujących zatrudnienie zostało wydanych dla obywateli Ukrainy (59,9 proc.) to jednak ich udział jest znacznie mniejszy niż w 2019 r. (wówczas 88,3 proc.). Przybywa za to obywateli Białorusi oraz Dalekiego Wschodu, a więc Indii, Uzbekistanu czy Nepalu.
Ciekawostką mogą być obywatele Kolumbii. O ile w 2019 r. wydano przybywającym Kolumbijczykom jedynie 14 zezwoleń na pracę, o tyle w zeszłym roku było to już 2090 dokumentów, co uplasowało Kolumbię w pierwszej dziesiątce krajów, których mieszkańcy przybywają pracować do Małopolski.
Coraz mniej ofert pracy
Choć WUP podkreśla, że sytuacja na małopolskim rynku pracy była korzystna, widać na nim także tendencje negatywne. Jak bowiem wynika ze zmniejszających się liczb ofert zamieszczonych tak w internecie, jak i w powiatowych urzędach pracy, pracodawcy ograniczają rekrutacje i tworzenie nowych miejsc pracy.
- „W dłuższej perspektywie na rynek pracy negatywnie będą oddziaływać widoczne już w Małopolsce trendy demograficzne, tj. spadek liczby ludności i jej starzenie się, chociaż na tle kraju sytuacja nadal przedstawia się korzystnie” – przewidują analitycy.
I dodają, że choć w całej Polsce od 2014 r. sukcesywnie ubywa ludności, w Małopolsce jeszcze do 2020 r. widać było trend wzrostowy, teraz to się jednak zmieniło. I mimo że na tle kraju region należy do stosunkowo młodych demograficznie województw, to już widoczny jest proces starzenia się społeczeństwa. Zdecydowanie zwiększyła się bowiem grupa osób w wieku poprodukcyjnym (60/65 lat i więcej).
Niepokojące jest też zjawisko tak zwanych ubogich pracujących. Jak czytamy w raporcie, w grupie młodych pracujących, a więc do 34 roku życia, 9 proc. Małopolan osiąga dochody z pracy na tyle niskie, że nie pozwala im się to uchronić przed ubóstwem.
- Mimo tego, że pracują, z trudnością lub z wielką trudnością wiążą koniec z końcem – podaje WUP.
Podobnie jednak wygląda sytuacja w całej Europie. W badaniu In-Work Poverty in the EU wskazano, że 10 proc. europejskich pracowników (powyżej 18 r.ż.) jest narażonych na ryzyko ubóstwa.
Bezrobocie wciąż spada
Jednocześnie jednak, jak podaje WUP, zmniejszyła się zarówno grupa osób, które nie pracują i poszukują pracy (bezrobotnych), jak i takich, które nie pracują i nie poszukują pracy (biernych). Na koniec grudnia w rejestrach powiatowych urzędów pracy zarejestrowanych było nieco ponad 60,9 tys. bezrobotnych, czyli o 5,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Niezmiennie większość osób w rejestrach PUP to kobiety, wzrasta przy tym średni wiek osób zarejestrowanych.
Wciąż także zdecydowaną większość zarejestrowanych bezrobotnych stanowią tzw. osoby w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Oznacza to m.in. osoby długotrwale bezrobotne, osoby do 30. roku życia, osoby po 50. roku życia, osoby z niepełnosprawnością, osoby posiadające co najmniej jedno dziecko do 6. roku życia lub co najmniej jedno dziecko z niepełnosprawnością do 18. roku życia.
Takie osoby stanowią ponad 4/5 zbiorowości bezrobotnych w Małopolsce.
Prognozy na przyszłość
Co dalej? Według WUP w związku ze spodziewanym ożywieniem gospodarczym sytuacja na rynku pracy powinna pozostać korzystna.
- Niemniej na początku 2024 roku widoczne były negatywne zjawiska: mniejsza liczba ofert pracy, większa skala zwolnień grupowych, które wskazują, że w niektórych branżach i zawodach perspektywy na pracę mogą się pogorszyć. Dotyczy to szczególnie IT i finansów – czytamy.
Jak podaje urząd, w pierwszym kwartale 2024 roku do powiatowych urzędów pracy w Małopolsce wpłynęły zapowiedzi zwolnień 1 289 osób, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku zgłoszono zapowiedź zwolnienia 174 osób, a w całym 2023 roku 1 310 osób. Zatrudnienie w Małopolsce ograniczyły lub planują ograniczyć międzynarodowe korporacje, m.in.: Aptiv Services Poland (370 osób), PepsiCo (198), Octopus Energy Kraków (dawny Shell Energy Retail – 317). Redukcje spodziewane są także w koncernie MAN w Niepołomicach i mogą objąć nawet kilkuset pracowników.
WUP prognozuje też, że w 2024 r. sytuacja w większości zawodów pod kątem zapotrzebowania na pracowników będzie zrównoważona. Liczba zawodów deficytowych zmniejszy się z 34 do 28, przy jednoczesnym utrzymaniu jednego zawodu nadwyżkowego.
Podobnie jak w poprzednich latach, braki kadrowe pojawią się w branży edukacyjnej, medyczno-opiekuńczej, budowlanej, produkcyjnej oraz transportowej, przewidywany jest też problem z obsadzeniem stanowisk psychologów i psychoterapeutów. W aż 20 powiatach wystąpić ma deficyt kierowców samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, natomiast w 19 kierowców autobusów, w większości powiatów będzie też występował problem z zatrudnieniem lekarzy i pielęgniarek. Niedobór kandydatów na nauczycieli odczują także dyrektorzy przedszkoli i szkół.
Po raz pierwszy w aż 11 powiatach w deficycie pojawią się również pracownicy służb mundurowych.
Wśród najczęstszych powodów deficytów eksperci wymieniają brak wystarczającej liczby kandydatów do pracy, w drugiej kolejności niespełnianie przez kandydatów stawianych im wymagań. Nadwyżka pracowników pojawi się z kolei w zawodzie ekonomiści.