Jest reakcja dewelopera. Więcej zieleni i „normalne” chodniki w projekcie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radni miejscy chcieli odrzucić pierwotny wniosek dewelopera związany z punktowym przekształceniem planu miejscowego. Zaważyły m.in. kwestie dotyczące terenów zielonych. Do urzędu wpłynął poprawiony dokument.

Cavatina jest właścicielem terenów przy ul. Wielickiej, gdzie stoi niski budynek usługowy. Plan miejscowy zakłada tam realizację zabudowy o takiej właśnie funkcji, na którą – zdaniem ekspertów – obecnie i w bliżej dającej się przewidzieć przyszłości nie ma i nie będzie popytu.

Dlatego właściciele nieruchomości upatrują swojej szansy na zarobek i jednocześnie powiększenie liczby mieszkań w Krakowie, korzystając z możliwości punktowego zmieniania planów miejscowych.

Deweloper pierwotnie chciał postawić 10-kondygnacyjny budynek z około 340 mieszkaniami. Jako inwestycję uzupełniającą, zaproponował miastu realizacje w budynku mediateki o wartości 5 mln złotych oraz nasadzenia drzew o wartości 10 tys. złotych.

Poprawka dewelopera

Radni miejscy z uwagi na opinię komisji głównej mieli odrzucić projekt o przystąpienie do zmiany planu, jednak w tym samym czasie projektodawca poprawił swoją propozycję. Uwzględnił trzy główne zarzuty radnych.

W efekcie z projektu usunięte zostały zapisy mówiące o tym, że można odstąpić od realizacji chodników o ustalonej w Krakowie szerokości 2 m, wliczeniu 15 proc. powierzchni biologicznie czynnej w postaci zielonych dachów czy ścian (miastu zależy na tym, bo całość znalazła się na gruncie rodzimym) oraz wyznaczeniu drogi dojazdowej do inwestycji poprzez ustalenie służebności przejazdu na prywatnej działce.

Przyspieszyć prace?

Na ostatniej sesji rady miasta Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców zwrócił uwagę, aby przyspieszyć prace związane z procedowaniem ZPI. Radny przypomniał, że najpierw urząd przygotowywał projekty uchwał dotyczące przystąpienia do ZPI, jednak obowiązek ten został scedowany na radnych i komisję główną.

– Ta przepychanka spowodowała, że tak naprawdę niektóre wnioski już rok czekają na rozpatrzenie. A mówimy o sytuacji, w której my dopiero przystępujemy do prac nad Zintegrowanym Planem Inwestycyjnym, więc realnie należy założyć, że będzie to trwało pewno około roku – stwierdził Maślona.

– Dobrze by było żebyśmy, jako rada w miarę szybko te wnioski przeprocedowali i abyśmy ruszyli z pracami – dodał. Jednym z argumentów za przystąpieniem do prac może być utrata cierpliwości przez inwestorów.

– Obawiam się, że może być efekt taki, obym nie był złym prorokiem, że tu w przypadku Wielickiej na jednym z tych ZPI powstanie po prostu klasyczny PRS, bo z tego, co wiem inwestor ma tam pozwolenie na budowę. W związku z tym pytanie, co jest lepsze, czy funkcja mieszkaniowa i parametry takie, które są właściwe dla tej funkcji z zapewnieniem powierzchni biologicznie czynnej, miejsc parkingowych czy też PRS, czyli na terenach usługowych funkcja mieszkaniowa, która de facto w jakiś sposób w ogóle nie zaspokaja potrzeb innych niż tylko zysk inwestorów – stwierdził radny.

Nie dać się sterroryzować

Na tej samej sesji rady miasta radny Grzegorz Stawowy z Koalicji Obywatelskiej bronił takiego tempa rozpatrywania spraw. Dodał, że inwestorzy widząc, co się święci, wycofali część swoich wniosków, które otrzymały negatywne opinie. – Nie chodzi o to, żeby panie radny szybko się zgodzić, a później żałować – stwierdził.

Przewodniczący komisji planowania przestrzennego dodał, że należy zwracać uwagę na zapisy projektów, aby nie przepuścić takich, które będą realizowane ze szkodą dla miasta. Chodziło tu m.in. o propozycje powielania zapisów planów miejscowych z funkcji usługowej na mieszkalną.

Ruczaj powstał na 30-20 proc. powierzchni czynnej biologicznie i co się tam dzieje wszyscy widzimy. Więc nie ma co tego błędu powielać. W mojej ocenie dotąd dopóki wnioskodawcy będą składali takie postulaty, powinniśmy je odrzucać. A to, że dwóch czy trzech z nich już się wycofało i zadeklarowało, że złożą nowe wnioski, potwierdza tylko, że mój sposób myślenia, że nie można dać się sterroryzować jest prawidłowy – powiedział Grzegorz Stawowy.