News LoveKraków.pl

Play stawia 40-metrowy maszt. Protest mieszkańców

Stacja bazowa, zdjęcie ilustracyjne fot. Play

Rozwój sieci telefonicznych nie wszystkim się podoba, zwłaszcza sąsiadom wysokich masztów. Mieszkańcy Tyńca sprzeciwiają się budowie tego typu infrastruktury. Przekonują, że nikt się z nimi w tej sprawie nie kontaktował. Bez zmian na szczeblu rządowym nic się w tej sprawie nie zmieni.

Tylko w pierwszych dwóch miesiącach tego roku liczba stacji bazowych Play wzrosła o 99 obiekty, w tym również w Krakowie. Łącznie na terenie kraju działaj ich ponad 12,5 tysiąca.

– W ubiegłym tygodniu, poinformowaliśmy o tym, że zastępujemy 3G kolejnymi generacjami sieci. Dzięki temu więcej połączeń będzie realizowanych z wykorzystaniem najnowocześniejszej technologii a zmiana pozytywnie wpłynie na jakość rozmów i transfer danych – informowała operator na początku marca.

Kolejny obiekt ma powstać przy ul. Świętojańskiej w Tyńcu (Dębniki). – O budowie dowiedzieliśmy się przypadkowo, sąsiad sprawdzał mapę BTSearch – mówi jedna z mieszkanek Tyńca, która chce pozostać anonimowa.

Mieszkanka uważa, że tak budowla zrujnuje widok Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego. Nie jest w tej opinii osamotniona. – Podpisaliśmy petycję, zebraliśmy ok. 450 podpisów mieszkańców najbliższych ulic, którzy sprzeciwiają się budowie, a także podjęliśmy wiele kroków prawnych, aby zatrzymać budowę – mówi. Walka trwa od października, ale według relacji kobiety krakowscy urzędnicy są bezczynni. W jej opinii urząd wydał pozwolenie na budowę z naruszaniem przepisów.

– Inwestor spełnił wszystkie wymogi prawne i formalne, więc zgodnie z przepisami, urząd nie mógł odmówić wydania pozwolenia na budowę – odpowiada na zarzuty Katarzyna Misiewicz z biura prasowego UMK. Okazuje się, że pozwolenie stało się ostateczne w lipcu zeszłego roku.

Tutaj stanie masz/Czytelnik
Tutaj stanie masz/Czytelnik


Pytanie, dlaczego nikt nie wiedział o tym na etapie wniosku? Okazuje się, że stronami postępowania był jedynie inwestor i właściciel działki, na której stacja bazowa ma powstać. – Wydział Architektury i Urbanistyki UMK nie znalazł podstaw prawnych do rozszerzenia obszaru oddziaływania i zawiadomienia o postępowaniu właścicieli działek sąsiednich – stwierdza Misiewicz.

Urzędnicy dalej tłumaczą, że projekt zagospodarowania terenu i projekt architektoniczno-budowlany były zgodne z ustaleniami planu, a także wymaganiami ochrony środowiska. Do tego w 2022 roku zmieniły się przepisy, które sprawiły, że żadne radiokomunikacyjne nie wymagają uzyskania decyzji środowiskowej. Przedstawicielka urzędu zaznacza, że – co wynika z projektu budowlanego – wszelkie parametry przedsięwzięcia nie będą negatywnie wpływać na zdrowie i bezpieczeństwo ludzi, a także przyrody.

Na tym nie koniec?

Mieszkańcy zapowiadają walkę do końca. – Jest już sporo wyroków WSA i NSA, które uchylają pozwolenia na budowę masztów – mówi mieszkanka Tyńca.

– Dziś my padamy ofiarą przypadkowej lokalizacji wieży. A może jutro to inni będą musieli toczyć taką samą walkę. Bo niestety lokalizacje takich masztów są totalnie przypadkowe. Należy walczyć o to, aby maszty były stawiane z dala od terenów zamieszkałych i poprzedzone konsultacjami społecznymi – podkreśla.

Zmian w prawie nie będzie?

W połowie zeszłego roku sprawę odległości od zabudowań poruszyła w sejmie Dorota Marek (KO), podając przykład z podkrakowskich Mogilan. – W obecnym stanie prawnym nawet właściciele sąsiadujących działek, które są zabudowane, nie są stronami postępowania administracyjnego, w którym wydawana jest decyzja pozwalająca na budowę masztu – stwierdziła posłanka.

W pytaniach skierowanych do ministra klimatu i środowiska chciała się dowiedzieć m.in. tego, czy są prowadzone prace dotyczące zmian w prawie, które pozwolą równoważyć interes lokalnej społeczności oraz rozwoju telekomunikacji.

Wiceminister Mikołaj Dorożała nie wykluczył „możliwości weryfikacji obowiązujących aktualnie przepisów prawa pod kątem ponownego wprowadzenia do listy przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko także instalacji PEM”.

Przy okazji resort odpowiada na zarzuty mieszkanki Tyńca w kwestii „przypadkowości” w usytuowaniu masztów, twierdząc, że wybranie miejsca to nie rzut kostką, tylko długotrwały i skomplikowany proces.

Jeśli zaś chodzi o kwestię większego wpływu samorządów, to Mikołaj Dorożała wspomina o planach miejscowych, jednocześnie wskazując, że nie można zabronić postawienia masztu, jeśli jest to zgodne z innymi przepisami. Jak informuje w rozmowie z nami posłanka Dorota Marek, od czasu tej odpowiedzi nic się nie zmieniło.

– Ale może w takim razie warto wrócić do tego tematu. Chodzi głównie o to, że mieszkańcy chcą być stronami w postępowaniu i uczestnikami tego procesu, a nie żeby to działo się za ich plecami – mówi posłanka.

– Mieszkańcy rozumieją, dlaczego maszty muszą powstawać – wszyscy chcemy korzystać z lepszego zasięgu i technologii, ale to powinno się odbywać z poszanowaniem wartości prywatnej. Wszystkie decyzje i powody można wyłożyć i wytłumaczyć – zaznacza Dorota Marek.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki