Radni z Grzegórzek podjęli niedawno uchwałę, w której apelują o zakaz realizacji budynków zamieszkania zbiorowego na terenie dzielnicy.
W połowie października lokalni radni przegłosowali uchwałę, w której zawarte są dwa punkty: jeden mówi o tym, aby prezydent Krakowa wprowadził do dwóch sporządzanych projektów planów miejscowych na terenie Grzegórzek zapis, który wyeliminuje możliwość realizacji budynków zamieszkania zbiorowego. Drugi punkt mówi o tym, by tak zaktualizować już uchwalone plany, aby znalazł się w nich podobny zapis.
W teorii, gdyby władze miasta przychyliły się do prośby, oznaczałoby to, że na całkiem sporym terenie Krakowa nie można by było budować m.in. hoteli, hosteli, akademików, internatów, burs, domów zakonnych, koszar czy zakładów karnych.
Radykalne rozwiązania
Jak to tłumaczą radni? W uzasadnieniu tłumaczą, że w dzielnicy „zauważalne są praktyki firm deweloperskich, które obchodzą zapisy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego”.
– Na terenach przeznaczonych tylko pod usługi, tworzone są obiekty inwestycyjne w postaci budynków zamieszkania tymczasowego lub zbiorowego. W takich przypadkach pomijany jest wymóg liczby miejsc postojowych wymaganych na każdy lokal i przyjętych w polityce parkingowej miasta – twierdzą. To oczywiście nie jedyne mankamenty tego typu obchodzenia prawa.
Radni zauważają, że takie inwestycje „charakteryzują się wyższymi parametrami zabudowy, niższymi parametrami powierzchni biologicznie czynnej, a także brakiem przestrzeni na place zabaw, tereny zielone i obsługę komunikacyjną mieszkańców”.
Chodzi o najem instytucjonalny (PRS), który staje się coraz bardziej popularny w Krakowie, jednak wciąż nie jest masowo wykorzystywany przez deweloperów.
Co tak naprawdę chcą powiedzieć radni?
W sierpniu problem ten poruszył wiceprzewodniczący rady miasta Michał Drewnicki. Chciał się dowiedzieć, czy miasto posiada jakiekolwiek narzędzia, które mogłyby zahamować tego typu inwestycje w przyszłości.
– Składałem w ostatnim czasie dwie interpelację w tej sprawie dopytując urząd, w jaki sposób można zablokować tego typu najem instytucjonalny w obecnym stanie prawnym. Chodzi o to, by wielkie korporacje czy deweloperzy nie obchodzili prawa, tworząc na gruntach usługowych zabudowę do zamieszkania. Urząd najpierw nie zrozumiał o co chodzi, a później po analizie stwierdził, że takich zapisów, nawet rozszerzających nie da się wprowadzić – mówi radny Drewnicki.
„Należy stwierdzić, że organy gminy nie posiadają narzędzi prawnych służących regulacji najmu instytucjonalnego w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego czy też planie ogólnym gminy” – odpowiedział wtedy wiceprezydent Stanisław Mazur.
– Sądzę, że musimy jako miasto apelować do rządu i obecnej władzy w Polsce, by zmieniła prawo i dała samorządom taką kompetencję – podkreśla Michał Drewnicki.
Przewodniczący komisji planowania przestrzennego Grzegorz Stawowy uważa, do rozważenia mogłoby być punktowe przyjęcie tego typu zakazu, ale jest to wykluczone na terenie całej dzielnicy.
– W niektórych częściach miasta można byłoby doprecyzować przeznaczenie danego terenu, ale nie dla całej dzielnicy, bo to dotyczy wielu elementów, które już tam istnieją. Pociągnęłoby to za sobą wiele konsekwencji, jak choćby brak możliwości rozbudowy bursy czy domu zakonnego albo koszar – mówi radny Stawowy.
– Natomiast wpisanie do istniejących planów takiego zakazu, oznaczałoby wystąpienie właścicieli terenów usługowych o odszkodowania – dodaje.