Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Krakowie: „Ryzyka są sprzężone z szansami”

fot. Dawid Kuciński/LoveKraków.pl

W centrum kongresowym ICE trwa ABSL Summit 2024, gdzie spotykają się przedstawiciele biznesu, środowisk naukowych oraz administracji publicznej, nie tylko z Polski. W tym roku hasłem przewodnim jest „Transform to Thrive” (Przekształcić się, aby rozwijać).

Dyskusja otwierająca wydarzenie została zatytułowana „Starcie Tytanów: Głośno i dumnie: Polska w czołówce BIZ” (bezpośrednie inwestycje zagraniczne).

Czasy przed czy powojenne?

Prowadzący panel Piotr Kraśko przywołał na początek wypowiedź premiera Donalda Tuska o tym, że wbrew temu, co przez lata było wpajane Polakom, nie żyjemy w czasach powojennych, tylko przedwojennych. Z tym zgadza się Jacek Siewiera, szef BBN oraz Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Siewiera zauważył również, że pomimo zmiany rządów, nie zmienia się odbiór rzeczywistości i diagnoza zagrożeń.

– Możemy być z tego dumni. To też dobry moment, aby zdać sobie sprawę, że faktycznie żyjemy w czasach przedwojennych. Historia nie zakończyła się po 1989 roku, toczy się dalej. Mierzymy się z sinusoidą zagrożeń, a jednak mamy dobre wieści – spotykamy się tutaj z liderami i profesjonalistami z branży biznesu i bezpieczeństwa – stwierdził.

Zdaniem sekretarza stanu, obecne ryzyka są sprzężone z szansami.  – Pytanie, co zrobimy z tymi zagrożeniami. Moim zdaniem jesteśmy na dobrej drodze – powiedział.

Szefowa Google Cloud w Polsce Magdalena Dziewguć przypomniała, że wychowała się na Pomorzu, pośród ludzi, którzy przeżyli II wojnę światową i gdzie stacjonowali rosyjscy żołnierze. –Jesteśmy wszyscy świadomi tego, czym jest wojna, ale spójrzcie na nas – codziennie robimy, co możemy, aby być na nią gotowi, ale też rozwijamy się. Nie bójmy się, bądźmy świadomi – odpowiedziała na pytanie dotyczące prowadzenia cyber-zimnej wojny przez Federację Rosyjską.

Dziewguć przyznała, że ataki ze strony rosyjskich hakerów są coraz powszechniejsze, ale takie firmy jak Google przygotowują się na to.  – Naszym zadaniem nie jest czuć lęk, tylko skupić się na usprawnianiu działań. I to robimy – dodaje.

Czy warto inwestować w Polsce?

Według Jayee Koffey, członkini zarządu międzynarodowej firmy finansowej BNY Mellon, jest to oczywiste. Koffey zwróciła uwagę na ogromną bazę talentów: setki tysięcy studentów i uniwersytety, które kształcą przyszłych finansistów czy ekspertów innych branż. Również lokalizacja Polski jest jej mocną stroną. Amerykanka uważa, że usytuowanie naszego kraju w centrum Europy powoduje, iż ma idealne połączenie z resztą świata.  – Polska ma też ogromne poczucie innowacji – zauważa.

James Pomeroy, ekonomista z HSBC, zwraca uwagę na krajową ekonomię, rozwój infrastruktury, innowacje, wykształcenie młodych ludzi oraz łatwość w operowaniu językiem angielskim, co jest w biznesie kluczowe. Według Pomeroya siłą naszego kraju jest kombinacja kilku czynników.

Eksperci są również zgodni, że aby utrzymać trend, Polska musi się ciągle rozwijać i iść z duchem czasu. Według Magdaleny Dziewguć należy inwestować w wykształcenie inżynierów, ponieważ Polska w stosunku do Niemiec ma ich bardzo mało. W całej UE plasujemy się w dolnej części tabeli.

Trumpizm pozostanie

W dyskusji pojawił się również wątek przyszłorocznych wyborów na prezydenta Stanów Zjednoczonych i tego, jak ich wynik wpłynie na poczucie bezpieczeństwa w Europie.

– Wszyscy mnie o to pytają. Powiem, że Trump nie może się wycofać z NATO, ponieważ senat na to nie pozwoli. Ale czy to daje gwarancje bezpieczeństwa? Kluczowe jest zaangażowanie w struktury, a nie sama obecność – uważa David Gioe, były oficer CIA, obecnie wykładowca na King's College London.

– Z perspektywy Trumpa NATO nie jest kolektywem. On patrzy na pojedyncze kraje, które albo inwestują w swoje bezpieczeństwo, albo tego nie robią. Z drugiej strony, jeśli wygra Biden, to trumpizm nie odejdzie. Widzimy jak ciężko jest w kongresie przyjąć ustawy zwiększające pomoc dla Ukrainy. USA również nie przestaną się angażować w bezpieczeństwo w Azji. To się nie zmieni – uważa Gioe.

Ekspert ds. bezpieczeństwa i wywiadu uważa, że Europa jest w takim momencie, że musi się obudzić i wykorzystać swoją szansę na dozbrojenie się. – Trzeba wziąć byka za rogi i rozwijać się pod względem obronności – podkreśla.

Zgadza się z tym Jacek Siewiera. – Inwestycje w zabezpieczenia to duże koszty, ale na wiele większe narażamy się wtedy, gdy ich nie mamy – stwierdza. Chodzi tu zarówno o broń konwencjonalną, jak i systemy zabezpieczające – odpowiednie programy, protokoły i procedury, również w biznesie.

Został poruszony również temat dotyczący tego, jak Polska może wykorzystać swoje zasoby w obronności. Szef BBN wskazał kilka opcji, a jedną z nich było przekonanie takich krajów jak Turcja i Korea Południowa, aby zaczęły produkować swój specjalistyczny sprzęt u nas. Należy również ściśle współpracować nie tylko z najbliższymi sojusznikami, ale też krajami, które podobnie do Polski myślą.

David Gioe przekonuje, że narzędzia same w sobie nic nie znaczą. Jako przykład podał nowoczesną broń. – Aby wiedzieć, jak ją skutecznie używać, trzeba ćwiczyć, mieć doktrynę, prowadzić gry wojenne. Polska ma czas, aby nauczyć się tego wszystkiego, w przeciwieństwie do Ukrainy – twierdzi.

W wywiadzie nie jest ważne to, jaka jest rzeczywistość, tylko jaka jest perspektywa. Zawsze należy być uważnym i przygotowanym na to, że im wyżej się dochodzi, tym więcej pojawia się zagrożeń – mówi Gioe.