Gotowe są projekty uchwał dotyczące odrzucenia wniosków o punktową zmianę planów miejscowych. – Wnioskodawcy chcieli maksymalizować budowę – nie możemy się na to zgodzić – komentuje radny Grzegorz Stawowy.
Do tej pory w ramach Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych, czyli narzędzia do punktowej zmiany planów miejscowych, do dalszych prac skierowano dwa projekty, a jeden został odrzucony. Tymczasem gotowe są już projekty przygotowane przez komisję główną, które jasno pokazują, co radni sądzą o propozycjach deweloperów.
Sołtysowska
Spółka Hesperia Investment złożyła wniosek o częściową zmianę planu miejscowego w okolicy ulicy Sołtysowskiej. Chodzi o blisko 35 arów, gdzie obecnie można budować domy jednorodzinne. Wnioskodawca widziałby tam 19-metrowe bloki.
Takie rozwiązania nie spodobały się radnym. – Fakt uwzględnienia w studium terenu objętego wnioskiem o ZPI, jako przeznaczonego pod zabudowę wielorodzinną nie może przesądzać o wprowadzeniu zabudowy wielorodzinnej w sposób naruszający zastany ład przestrzenny i pogarszający warunki życia dla okolicznych mieszkańców – czytamy w uzasadnieniu odrzucenia tego projektu.
Radni zaznaczają, że zmiany w planie miejscowym mają na celu poprawiać, a nie pogarszać jakość przestrzeni publicznej, a do tego powinny odpowiednio wyważać interesy mieszkańców i właściciela nieruchomości.
Szczegóły propozycji:
Rejon ulic Wodnej i Wielickiej - Cavatina
Do spółki Cavatina należy działka, na której postawiony jest niski budynek usługowy. W planie miejscowym teren ten nie jest przewidziany pod bloki. Deweloper chciałby postawić tam 10-kondygnacyjny budynek (w tym dwupoziomowy garaż podziemny) z 340 mieszkaniami. W garażu znalazłoby się 410 miejsc na samochody i 170 na rowery.
– Dokonując oceny rozwiązań zaproponowanych w projekcie ZPI, poważne wątpliwości powstały w związku z projektowanymi rozwiązaniami komunikacyjnymi, wskaźnikiem powierzchni biologicznie czynnej oraz rozwiązaniami w zakresie szerokości chodników – czytamy w uzasadnieniu odrzucającym wniosek.
Szczegóły propozycji:
Rejon ulic Wodnej i Wielickiej – Urba
Na sąsiedniej działce stoi parterowy budynek, który jest wynajmowany różnym firmom. Działka ta w planie miejscowym jest wpisana pod usługi i obecnie może tam powstać biurowiec lub hotel czy dom studencki.
Spółka Urba Seren zawnioskowała o zmianę tych terenów, co umożliwiłoby realizację inwestycji mieszkaniowej. Plan zakłada budowę siedmiokondygnacyjnego bloku z 391 mieszkaniami i lokalami usługowymi. Ogólna liczba miejsc postojowych dla samochodów została określona na 558.
I tu również radni są na nie. – Badając treść przedłożonego w załączniku do wniosku projektu ZPI, poważne wątpliwości wzbudziła kwestia zaproponowanej wysokości wskaźnika powierzchni biologicznie czynnej – czytamy. Deweloper chce 30 proc., a według radnych wskaźnik ten powinien wynosić minimum 40 proc. Poza tym radni obawiają się, że zieleń powstanie, ale na dachach i ścianach.
– Taki zabieg, mimo iż formalnie może prowadzić do spełnienia wskaźnika, w praktyce jednak nie zapewnia odpowiedniego udziału zieleni, a nadto zieleń tak ukształtowana jest nietrwała i niedostępna do użytku mieszkańców oraz nie spełnia swojej podstawowej roli, jaką jest zbilansowanie zabudowy w terenach inwestycyjnych – uważają radni.
Szczegóły propozycji:
Wielicka w rejonie ul. Dworcowej i ul. Drewnianej
Na działce o powierzchni 0,75 hektara spółka Mix chciałaby wybudować blok z około 170 mieszkaniami. Obecnie tereny te w planie miejscowym są przeznaczone pod zabudowę usługową. W ramach inwestycji uzupełniającej wskazano możliwość realizacji filii biblioteki miejskiej.
Radni chcą odrzucić projekt, ponieważ „poważne wątpliwości wzbudziła kwestia zaproponowanej wysokości wskaźnika powierzchni biologicznie czynnej”. 30 proc. to dla samorządowców za mało. I tak samo, jak w przypadku wcześniejszego projektu, zieleń na dachach czy ścianach, może nie spełnić roli, jaką chcą władze miasta, by spełniała.
"Patodeweloperka"?
Grzegorz Stawowy (KO), przewodniczący komisji planowania przestrzennego, mówi wprost, że wnioski o ZPI nie mogą być patodeweloperką. – Te parametry, o których mowa, muszą być rozsądne. Nie możemy przyjąć, że ktoś zrobi powierzchnię biologicznie czynną w doniczkach – zaznacza.
Radny zwraca uwagę też na szerszy problem związany z wnioskami. Twierdzi, że dla takich obszarów jak Wielicka, gdzie wpłynęły trzy wnioski, a kolejne cztery jeszcze mogą wpłynąć, ZPI rozmija się z celem, w jakim powstało to narzędzie.
– Inwestycje muszą powstawać w oparciu o np. istniejący układ drogowy, którego tam, w okolicach Wielickiej i Drewnianej, nie ma. Jak można podpiąć blok pod ulicę, gdzie mieści się jeden samochód? – stwierdza.
Szef klubu KO dodaje również, że w przypadku poprawy parametrów, wnioski, które wpłynęły, mogą zostać ocenione raz jeszcze i jeśli spełnią normy, mogą zostać przyjęte do dalszego procedowania. – My oceniamy to, co dostajemy we wniosku i nic poza tym – podkreśla.